|
|
|
PATYCZAKI - czyli moje ulubione lokomotywy (zaraz po parowozach) |
 |
Ciężka elektryczna lokomotywa towarowa E94
w TT Das „deutsche Krokodil” [Kriegselektrolokomotive 1 (KEL 1)] |
|
Historia |
„Gdy 22 kwietnia 1940 roku E94 001 przekazano DRB jako pierwszy E94, minęło prawie
dziewięć miesięcy od niemieckiej inwazji na Polskę. Chociaż prace projektowe nad najpotężniejszą wówczas lokomotywą elektryczną do transportu
towarów rozpoczęły się w 1937 r., to były one już budowane pod wyraźnymi auspicjami II wojny światowej, rozpętanej przez władców Trzeciej Rzeszy,
która miała zakończyć się całkowitą klęską. 1)”
Dla TeTetki historia Krokodyla E94 zaczęła się wraz z okładką katalogu
Zeuke 1966/67. Od tego momentu skład towarowy Talbotów podczepiony do E94 stał się marzeniem wielu miłosników Małej Kolei. Lokomotywa ta, w wielu
wersjach malowania przechodziła kolejne modernizacje, ostatnią przeprowadził Tillig zapowiadając jej premierę w 2017 r., a wprowadzając na rynek rok
później. Można powiedzieć, że historia TeTetki nierozerwalnie splata się z historią tej lokomotywy.
W literaturze można znaleźć sporo opisów konstrukcji, fotografii podzespołów,
Schematów, wymiarów oraz zdjęć lokomotywy solo i z wagonami. Można tam również znaleść opis historii poszczególnych maszyn. Przytoczę tu tylko kilka
podstawowych danych technicznych. 2) |
1 |
2 |
Liczba wyprodukowanych egzemplarzy |
200 |
Lata produkcji |
1940÷1956 |
Prędkość |
90 km/h, 100 km/h |
Długość |
18,600 mm |
Osiągi: |
2000 ton |
85 km/h po płaskim |
1600 ton |
40 km/h, 10 ‰ |
1000 ton |
50 km/h, 16 ‰ |
600 ton |
50 km/h, 25 ‰ |
|
Po wprowadzeniu do eksploatacji
szybko okazało się, że jest ona idealna dla trudnych pasm górskich w Alpach Austriackich. Były eksploatowane głównie
w ciężkich przewozach towarowych w całej zelektryfikowanej sieci tras Deutsche Reichsbahn. W wyniku wojny 53 lokomotywy
utracono, a po II wojnie światowej większość lokomotyw pozostała w Deutsche Bundesbahn, pozostałe w Austrii (ÖBB) i NRD
(DR). Część lokomotyw, głównie ze śląskiej sieci, trafiło na mocy reparacji do Związku Radzieckiego, niektóre wróciły
do NRD w latach 1952/53. |
Top |
Model w TT |
Jest z nami
od 1996 r. czyli już od 59 lat. Od samego
początku był to bardzo udany i dopracowany model. Na kołach szprychowych, sześcio osiowa ciężka lokomotywa z napędem na 4 osie,
w tym jedna z gumowymi opaskami na kołach zwiekszającymi uciąg, wózki napędzane przez przeguby kardana, oświetlenie czołowe
zgodne z kierunkiem jazdy, zasilanie z kół lub z sieci trakcyjnej poprzez pantograf. Tak „kultowa”, nie
jest przesadzonym określeniem. Pojawiła się w dwóch zestawach:
- Pociąg towarowy, przewóz węgla, 545/744 Güterzug-SET „Kohlezug” (1966 r.).
- „Karwendelexpress”, 01320 Personenzug-SET „Karwendelexpress” (1993 r.).
Zawsze była (i jest) marzeniem każdego rasowego TeTetkowicza. W latach PRL była trudna do upolowania, bo chętnych było więcej niż
egzemplarzy dostarczonych do sklepu (CSH), a w/w zestawy były nieosiągalne dla zwykłego klienta. |
|
Top |
Facelifting (materiał z 2006 r.) |
Krokodyl - moja miłość. Nikt nie jest
w stanie przejść obojętnie koło tego elektrowozu, jedni go kochają, inni mówią krótko: brzydactwo. Model produkowany bez
przerwy od połowy lat 60-tych przeszedł parę modyfikacji, ale do czasu zmian wprowadzonych przez Tilliga były one raczej
kosmetyczne. Do porównania obu konstrukcji, tej sprzed 30 laty i tej z bieżącej produkcji, skłonił mnie zakup elektrowozu
z przeznaczeniem do składu Karwendel-Expreß. No ale przejdźmy już do meritum. Na początku chciałbym zaznaczyć, że odrzucamy
w porównaniu, wszystkie ślady eksploatacji 30 letniego modelu, tzn wszelkie ubytki, zarysowania itd. Z pierwszego pobieżnego
rzucenia okiem nasuwa się wniosek o uatrakcyjnieniu konstrukcji (fot.22.). Ultra czytelne (jak to mówi
Charakterek) napisy, nowe pantografy, zmiana kolorystyki kół, większa szczegółowość detali - wszystko to sprawia wrażenie
o wiele lepiej dopracowanego modelu, cieszy oczy.
- Pantografy: (fot.23.)
Tak, tu dokonał się chyba największy postęp. Bardziej filigranowe, malowane na odpowiedni kolor,
wydają się delikatne jak sieć pajęcza.
- Detale na dachu: (fot.24.)
Pięknie odwzorowane izolatory, osobny drut instalacji elektrycznej
zamiast jednego odlewu imitującego całość, aż miło popatrzeć !
- Szczegóły pudła i malowania: (fot.25.)
Widać zmiany we formach. Napisy są malowane na płaskiej
powierzchni, a nie na imitacjach tabliczek. Zrezygnowano z przeskalowanych drucianych poręczy. Na plus należy zapisać pomalowanie
ciężarka na czarny matowy kolor zamiast jasnoszary mocno prześwitujący przez okna. Jednak pozostawienie srebrnej śrubki w oknie,
zamiast np oksydowanej czarnej, to już chyba duży błąd.
- Oświetlenie: (fot.26.)
Zmiana pozycji żaróweczki wpływa na równe, symetryczne oświetlenie z obu lamp,
przedtem loka miała jedno oko przymrużone. Pozostawienie jednak żaróweczki zmiast nowego oświetlenia na LEDach z ew.
czerwonym tylnym to rozwiązanie co najmniej dyskusyjne.
- To co tygrysy lubią najbardziej czyli „bebechy”: (fot.27.)
Szok !! Tu się nic
nie zmieniło !! ...no tak poza nowszym silnikiem. Ale doskonale wiemy, że ten silnik jest tylko ciut lepszy od BTTB. Dla
mnie to PORAŻKA !! Mój egzemplarz lokomotywy, co zresztą zostało zauważone na spotkaniu w Gdyni, zamiast spokojnie ruszyć
przy najmniejszych nastawach trafa, wydaje dźwięki jakby brzęczenie, charkot, po czym rusza z kopyta. Na szczęście na
półeczce już czeka MABUCHI !!
- Ultra czytelne napisy i detale: (fot.28.)
Napisy są największą zaletą modelu. Nowych fajnych
detali też pojawiło się sporo, np rączki do otwierania okien, ale jak zwykle nasz kochany Tillig nie mógł zostawić czegoś
do poprawienia. Zwróćcie uwagę na dolną część lewego uchwytu przy drzwiach (te zamiast drutu). No musi być jakaś niedoróbka !
- Okna kabiny: (fot.29.)
Okna z czoła kabiny dostały szybki. Takie fajne nawet z wycieraczkami,
choć można było te wycieraczki maznąć na czarno. Szybki, jak widać, są nieprzejrzyste. Zwróćcie uwagę na tę śrubę (mosiądz)
wystającą z dachu celem przykręcenia pantografu. Czy to tak powinno być ?
- Wózki: (fot.30.)
Poprawiono, tzn nie ma jej, dziurę w wózku dla 3-ciej osi. Poza tym metalowe części
kółek są oksydowane, poczernione, nie błyszczą tak jak BTTB. Przeniesienie napędu i odbiór prądu bez zmian, ale wiadomo, że jak
coś się sprawdza przez 30 lat, to po co to zmieniać ?
|
|
|
Podsumowanie: Widać, że Tillig dokonał kilku zmian we formach. Opatrzył model wysokiej jakości malowaniem, wieloma
szczegółami i właściwie to nie ma się czego czepiać. Ale od modelu za około 110 EUR (w 2006 r.) można wymagać przynajmniej
cichej i płynnej jazdy. Drobny Face Lifting, nic więcej ! |
Top |
Model z 2018r. |
W połowie 2018 r. pojawiły się na rynku,
zapowiadane na 2017 r., pierwsze egzemplarze całkowicie przeprojektowanej przez Tilliga E94. Pięciopolowy silnik z dwoma kołami
zamachowymi, całkowicie zmieniony napęd, gniazdo dekodera, LEDowe oświetlenie czołowa, sprzęgi KKS i kolosalna poprawa wyglądu.
I o to nam chodziło. |
|
Top |
Przypisy: |
|
1) |
Die Baureihe E 94, Das "deutsche Krokodil" (Brian Rampp/Dieter Bäzold/Frank Lüdecke), s. 5. |
Powrót |
|
2) |
Za wikipedia.org. |
Powrót |
|
Źródła: |
|
|
|