Wydrukuj
| Historia kolei w Sudetach | Strona
główna
Elektryczna Śląska Kolej
Górska (cz. 1 i 2) |
Początki sieci kolejowej na Dolnym Śląsku sięgają lat czterdziestych XIX wieku.
Wtedy to powstały pierwsze plany powiązania linią kolejową Wrocławia z rejonem
Wałbrzycha. Podstawą do ich powstania były czynniki ekonomiczno-gospodarcze.
W owym czasie rejon ten był jednym z najlepiej uprzemysłowionych na Śląsku.
Działało tu wiele kopalń oraz zakładów przemysłu lekkiego (lniarskiego i bawełnianego),
które potrzebowały nowych rynków zbytu. Najbliższym "oknem na świat" dla
tego rejonu był Wrocław ze swoimi portami rzecznymi, przemysłem przetwórczym,
powstającym węzłem komunikacyjnym oraz sporą rzeszą konsumentów.
Budowa szlaków kolejowych
|
Pociąg pospieszny
ze Zgorzelca do Wrocławia.
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
Pierwszym inicjatorem powstania kolei z Wrocławia w kierunku Wałbrzycha był
kupiec i fabrykant G.H. Ruffer. To z jego inicjatywy, w marcu 1837 roku, powstał
komitet budowy linii. Pomimo istnienia kilku odmiennych koncepcji, od samego
niemal początku przyjęto do realizacji, istniejący do dziś, układ trasy. Kolej
miała się nazywać: Breslau-Schweidnitz-Freiburger Eisenbahngeseltschaft (BFE),
czyli Towarzystwo Kolei Wrocławsko-Świdnicko-Świebodzickiej.
29 października1843 r. jest uznawany za oficjalny dzień oddania połączenia
do eksploatacji. Rozkład jazdy (z lata 1844 roku) przewidywał 3 pary pociągów
na dobę - zimowy zaś tylko 2 pary. Pociągi wyruszały w przybliżeniu jednocześnie
z obu stacji końcowych (Wrocław Świebodzki i dawna stacja czołowa w Świebodzicach
- pełniąca obecnie rolę bocznicy), mijając się w Imbramowicach.
Głównym celem (zwłaszcza ekonomicznym) budowy linii była chęć połączenia uprzemysłowionego
rejonu Wałbrzycha z rynkami zbytu i węzłem szlaków transportowo - han-dlowych
we Wrocławiu, dlatego bardzo ważne było przedłużenie istniejącego szlaku w
bezpośrednie sąsiedztwo kopalń i zakładów, czego dokonano po kolejnych 8 latach
starań.
Kolejnym etapem rozbudowy linii kolejowych w tym rejonie była decyzja o budowie,
z szeroko pojętych względów państwowych i gospodarczych, linii z Międzylesia
przez Kłodzko, Wałbrzych, Jelenią Górę do Zgorzelca. Zapadła ona dopiero w
1862 roku. Warto tu zaznaczyć, że połączenie miało być częścią najkrótszego
szlaku kolejowego z Berlina do Wiednia. Koncepcja ta miała również pomóc w
"reanimacji" gospodarczej podupadających już wtedy ośrodków przemysłu
włókienniczego oraz wydobywczego w okolicach Lubania, Jeleniej Góry, Kamiennej
Góry i Wałbrzycha. Całą inwestycję doprowadzono do szczęśliwego końca 15 sierpnia
1867 roku. Kolejnym etapem powstawania ŚKG było oddanie do eksploatacji, wybudowanej
ze środków państwowych, linii z Sędzisławia przez Kamienną Górę do Lubawki
i dalej do Trutnov. Nastąpiło to 12 grudnia 1869 roku (lub 29 grudnia 1896
r. w źródłach podawane są dwie różne daty). W 1888 roku rozpoczęto prace przy
budowie linii do - chyba najbardziej znanej w owym czasie śląskiej miejscowości
wypoczynkowej - Szklarskiej Poręby. Szlak wyprowadzono z Jeleniej Góry do Cieplic,
do Piechowic kolej dotarła 20 grudnia 1891 roku. Kolejne odcinki powstawały
już dużo wolniej ze względu na skomplikowane warunki terenowe. Plany przewidywały
spadki do 26 promili, łuki o minimalnym promieniu 190 m oraz tunel i serpentyny.
Pierwszy pociąg do Szklarskiej Poręby dotarł 25 czerwca 1902 roku. Stacja Jakuszyce,
leżąca na przedłużeniu linii do Horni Polubny (dokąd pociąg dotarł od strony
Szklarskiej Poręby 1 października 1902
roku) stała się najwyżej położoną stacją na Śląsku (886 m n.p.m.), a także
w Polsce (stacja ta leży o 30 m wyżej niż stacja w Zakopanem).
W 1882 roku poprowadzono linię kolejową z Jeleniej Góry do Kowar, dalej zaś
z Mysłakowic do Karpacza - kolejnej modnej miejscowości wypoczynkowej (kolej
dotarła tu 1 lipca 1895 roku za sprawą linii prywatnej). Docierały tutaj w
bezpośrednich pociągach pospiesznych
wagony z Berlina. Dziesięć lat później linię doprowadzono do Kamiennej Góry
wykuwając przy tym tunel pod Przełęczą Kowarską. Służyła ona głównie aktywizacji
lokalnego przemysłu chemicznego i wydobywczego.
Kolejne odgałęzienia od głównego ciągu komunikacyjnego powstawały systematycznie,
w miarę wzrostu potrzeb przewozowych w danym rejonie. Linia do Leśnej została
oddana do użytku 15 maja 1896 roku. Zaś najpóźniej powstałym, bo dopiero 15
czerwca 1941 roku, odcinkiem sieci Śląskich Kolei Górskich, była łącznica pomiędzy
Marciszowem a Kamienną Górą.
Elektryfikacja
|
Wałbrzych.
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
W 1879 roku na wystawie w Berlinie, firma Siemens zaprezentowała pierwszą
na świecie lokomotywę elektryczną. W tym też mieście w, 1881 roku, został oddany
do eksploatacji pierwszy tramwaj elektryczny. Pięć lat później podobne tramwaje
kursowały po ulicach Wrocławia, od 1897 roku w Görlitz, a od 1898 roku w Katowicach,
Legnicy i Wałbrzychu.
Za pierwszą normalnotorową, zelektryfikowaną linię kolejową uznać należy, otwartą
w 1895 roku nad Jeziorem Bodeńskim w Niemczech, linię z Meckenbeuren do Tettnang.
W latach 1899-1902 powstały pierwsze projekty elektryfikacji państwowej sieci
kolejowej w Prusach. Obejmowały one szlaki: Berlin - Hamburg, Kolonia - Düsseldorf,
Frankfurt nad Menem - Wiesbaden, Brema - Bremenhaven, a także Świebodzice -
Sędzisław. Jednak w 1908 roku Ministerstwo Robót Publicznych opracowało inny
plan elektryfikacji linii kolejowych w tzw. "trójkącie saksońskim" (Lipsk
- Magdeburg - Halle) oraz głównej magistrali Śląskiej Kolei Górskiej na odcinku
Lubań Śl. - Wałbrzych - Jaworzyna Śl. wraz z odgałęzieniami do Mieroszowa,
Lubawki, Horni Polubny, a także linię kolejową Jelenia Góra - Kowary - Kamienna
Góra. Wybór ten podyktowany był przede wszystkim trudnym profilem wymienionych
linii (pochylenia do 20 promili oraz łuki o promieniu do 170 m), a ponadto
panującymi zimą niekorzystnymi warunkami klimatycznymi.
Do tego należałoby również dodać niewielkie odległości pomiędzy stacjami i
przy-stankami, co nie sprzyjało ekonomicznej obsłudze trakcją parową. Z drugiej
zaś strony szlaki te nie posiadały zbyt dużego znaczenia strategicznego, co
przy niezbyt dużym nasileniu przewozów stwarzało dobre warunki do przeprowadzenia
prób. Pozytywny stosunek do projektu Ministerstwa Wojny (z zastrzeżeniem pozostawienia
w rezerwie odpowiedniej liczby parowozów), a także możliwość wykorzystania
dużego potencjału rozwijającego się rodzimego przemysłu elektromaszynowego,
zaowocowały pozytywną decyzją sejmu pruskiego przyznającą kredyty na realizację
tej inwestycji. Zapadła ona 30 czerwca 1911 roku, pierwsze poważne prace rozpoczęto
zaś w maju
1912 roku.
W latach 1912-1914 wybudowano elektrownię cieplną, która miała zasilać sieć
trakcyjną zelektryfikowanej Śląskiej Kolei Górskiej. Węgiel do tej elektrowni
dowożono z odległej o 12 km kopalni w Nowej Rudzie Słupcu. Aby sprawdzić działanie
systemu w praktyce już jesienią 1911 roku, zawieszono w rejonie Jakuszyc 1500
metrów sieci. Miało to pomóc określić, jaki wpływ mają ekstremalne warunki
klimatyczne (oblodzenie, wiatry, śnieg) na zachowanie
się przewodów. Wyniki tych testów były pozytywne na tyle, że w maju 1912 roku
zaczęto prace elektryfikacyjne na jednotorowym odcinku łączącym Szczawienko
- Szczawno Zdrój - Kuźnice Świdnickie (dzisiaj: Boguszów Gorce Wschód) - Mieroszów
- Mezimesti. Na przestrzeni 22 km tor pokonywał różnicę poziomów około 190
m w pionie (czyli średnie wzniesienie to około 14,2 promili). Ponadto ominięcie
skomplikowanego, pod względem technicznym, węzła kolejowego Wałbrzycha, a także
duże znaczenie
dla przewozów tranzytowych, dawało nadzieję na sprawdzenie trakcji elektrycznej
pod wieloma aspektami. Ostatecznie cały odcinek zelektryfikowany ze Szczawienka
do Mezimesti liczący 34,5 km. uruchomiono 1 czerwca 1914 roku (choć niektóre
źródła podają 1 stycznia 1914 r.). Pozytywne efekty prób pozwoliły na wprowadzenie
początkowo planowego ruchu osobowego i przejściowo - towarowego od 1 stycznia
1915 roku. Warto tutaj wspomnieć, że dzisiaj z całego tego odcinka wykorzystywany
jest jedynie fragment z Boguszowa Gorc Wsch. do Mieroszowa, choć już bez trakcji
elektrycznej. Pozostała część szlaku jest dziś zdemontowana i fizycznie nie
istnieje. Co ciekawe, jeszcze latach sześćdziesiątych, jeździły tamtędy pociągi
z Jeleniej Góry do Warszawy, a wcześniej do Gdyni i Lublina.
|
Wagon motorowy "Liczyrzepa"
na linii do Szklarskiej Poręby.
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
Dnia 15 lipca 1915 roku przekazano do eksploatacji szlak z Kuźnic Świdnickich
(Boguszów Gorce Wsch.) do Boguszowa o długości 1,7 km. W następnej kolejności
roboty elektryfikacyjne wykonano na trasie ze Szczawienka do Świebodzic. Linia
ta miała pierwszorzędne znaczenie dla przewozów w tym rejonie. Ten dwutorowy
szlak o długości 8,3 km oddano do użytku 1 stycznia 1916 roku. Następnie do
dnia 1 kwietnia 1917 roku doprowadzono trakcję elektryczną do, odległej o 9,2
km od Świebodzic, Jaworzyny Śląskiej.
Zakończenie działań wojennych spowodowało wzrost tempa prac. Już 15 lipca 1920
roku oddano do użytku linię o długości 60 km, łączącą Szczawienko, Wałbrzych,
Sędzisław, Marciszów, Jelenią Górę (niektóre źródła podają, że odcinek ze Szczawienka
do Wałbrzycha oddano do użytku dopiero w końcu 1921 roku). Zelektryfikowano
także odgałęzienie długości około 16 km z Sędzisławia przez Kamienną Górę do
Lubawki, oddając je do użytku 17 sierpnia 1921 roku. Następne lata przyniosły
elektryfikację dalszych fragmentów głównej magistrali Śląskich Kolei Górskich.
Poszczególne, dwutorowe odcinki oddawano do użytku: 15 kwietnia 1922 roku z
Jeleniej Góry przez Gryfów Śl. do Lubania Śląskiego (52 km) oraz 1 września
1923 roku z Lubania Śl. przez
Mikułową, do Zgorzelca Ujazdu (25,58 km). Ponadto, liczące około 5 km połączenie
przez węzłową stację Görlitz do stacji końcowej w Schlauroth włączono do ruchu
z nową trakcją dnia 20 marca 1924 roku. Kolejnym wyzwaniem było połączenie
z Jeleniej Góry przez Szklarską Porębę do kurortu Horni Poluby w Czechach o
długości 52,4 km (niektórzy autorzy podają, że do 1927 roku zelektryfikowany
pozostał jedynie odcinek po śląskiej stronie granicy). Ruch pociągów elektrycznych
na tym odgałęzieniu datuje się od dnia 15 stycznia 1923 roku.
W 1926 roku prace elektryfikacyjne przeniesiono na nizinny odcinek z Jaworzyny
Śląskiej do stacji Wrocław Świebodzki. Nad trasą tą, liczącą 48,3 km, która
wiązała sieć kolei górskich z dużym węzłem kolejowym we Wrocławiu, elektryczną
sieć trakcyjną zawieszono ostatecznie 28 stycznia 1928 roku. Pozwalało to na
wprowadzenie ruchu elektrycznego na całej 207 kilometrowej linii Wrocław -
Wałbrzych - Jelenia Góra - Görlitz - Schlauroth. W tym samym 1928 roku zaczęto
wyposażać w trakcję elektryczną linie z Lubania do Węglińca (długości 21,75
km, oddana do użytku 3 kwietnia 1928 r.) oraz do Leśnej (długości 10,81 km,
oddana do użytku 22 czerwca 1928 r.). W cztery lata później zelektryfikowano
trasę z Jeleniej Góry przez Kowary do Kamiennej Góry. Tę jednotorową linię
o długości 40 km oddano do użytku 9 grudnia
1932 roku. Następnie w uzupełnieniu tej inwestycji wykonano sieć trakcyjną
na prywatnej wcześniej linii z Mysłakowic do Karpacza o długości 6,88 km. Charakteryzowała
się ona bardzo dużym spadkiem (do 46 promili) przed samą stacją w Karpaczu.
Ostatecznie do wybuchu II wojny światowej, która położyła kres istnieniu Śląskiej
Kolei Górskiej, zelektryfikowano 391,87 km linii kolejowych (w niektórych źródłach
można spotkać też 390,68 km). Inwestycja ta, obsługująca intensywne przewozy
regionalne pasażerskie, jak i towarowe w trudnych warunkach terenowych, a zimą
- klimatycznych, potwierdziła ostatecznie przydatność i celowość stosowania
trakcji elektrycznej.
|
Lato 1922. Widok na stację
Szklarska Poręba Górna.
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
Sieć kolei elektrycznych w Sudetach funkcjonowała sprawnie i bez problemów
przewożąc pasażerów i towary niemal do samego końca II wojny światowej. Było
to możliwe ponieważ działania wojenne ominęły ten obszar lub były krótkotrwałe,
przez co nie zanotowano poważniejszych zniszczeń.
Jedynie w wyniku oblężenia "Festung Breslau" ("Twierdzy Wrocław")
niemal całkowicie przestała istnieć sieć trakcyjna, wraz z konstrukcjami wsporczymi
w rejonie węzła wrocławskiego. Wyjątki stanowiły: wysadzony przez Niemców podczas
odwrotu tunel pod Janowicami (na szlaku pomiędzy Marciszowem a Jelenią Górą),
a także most nad rzeką Bóbr pod Jelenią Górą na linii w kierunku do Lubania
Śląskiego.
Personel niemiecki, działając wielokrotnie przy współpracy PKP, systematycznie
uruchamiał poszczególne odcinki. W pierwszej kolejności była to linia Lubań
Śl. - Leśna, później Jelenia Góra - Lubań Śl., a także Jelenia Góra Zachodnia
- Szklarska Poręba oraz Jelenia Góra - Karpacz. W efekcie, po kilku tygodniach
napraw, ruch pociągów został wznowiony od Jaworzyny Śląskiej do Zgorzelca.
Na podstawie porozumienia, zawartego 8 lipca 1945 roku między rządami polskim
i radzieckim, cała sieć kolei elektrycznej Dolnego Śląska (wraz z urządzeniami
technicznymi) miała zostać zdemontowana i wywieziona do ZSRR. Przewidywany
czas trwania prac miał wynosić tylko 3 tygodnie, co w znacznym stopniu wpłynęło
na sposób ich przeprowadzenia. Wywieziono wszystkie warsztaty, urządzenia,
druty jezdne, podstacje, linie wysokiego napięcia, elektrownię, tabor, a także
drugi tor w przypadku linii dwutorowych. W pierwszej kolejności, na wschód
pojechał tabor elektryczny. Następnie zdemontowano i wywieziono podzespoły
z elektrowni w Ścinawce Średniej, w dalszej kolejności zdemontowano i wywieziono
również wyposażenie warsztatów, elektrowozowni (w Wałbrzychu i Lubaniu), a
także wiele części zapasowych. Sieć trakcyjną zdemontowano całkowicie, niszcząc
przy tym wiele słupów. Odcinek Jelenia Góra - Jakuszyce pozostał zaś w stanie
nienaruszonym. Jednakże i on nie przetrwał długo - sieć trakcyjna została zdemontowana
i użyta do odbudowy i ponownego uruchomienia ruchu pociągów elektrycznych w
węźle warszawskim.
Odbudowa zniszczeń i ponowna elektryfikacja
|
Dworzec Wałbrzych Główny.
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
Po zakończeniu działań wojennych na Dolnym Śląsku, wiele odcinków kolejowych
było nieprzejezdnych, głównie ze względu na zerwane przeprawy mostowe. Jedną
z ważniejszych zniszczonych przepraw, na sieci dawnej Śląskiej Kolei Górskiej,
był most na rzece Bóbr pod Jelenią Górą. Poza mostami, nieprzejezdnych było
również w tym rejonie wiele tuneli. W maju 1945 roku po całym Dolnym Śląsku
kursowały tylko 4 pociągi pasażerskie dziennie. Natomiast we wrześniu było
ich już 127, a od 1946 roku liczba ta wzrosła do 160 pociągów. W dniu 15 maja
1945 roku na terenach Dolnośląskiej DOKP długość czynnych linii kolejowych
wynosiła 168 km, 15 sierpnia - 642 km, a 1 marca 1946 roku już 2307.km. Systematycznie
wzrastała również liczba czynnych stacji kolejowych. W maju 1945 roku było
ich 11, w sierpniu - 84, a 1 marca 1946 roku - 250 stacji, a także 220 bocznic.
Systematyczna odbudowa i uruchamianie poszczególnych odcinków trwało niemal
do połowy lat pięćdziesiątych, a w szczególnych przypadkach do połowy lat sześćdziesiątych.
Odbudowa zniszczeń powstałych w wyniku II wojny światowej na terenach Sudetów
i Dolnego Śląska następowała szybko i można powiedzieć, że zakończona została
w 1961 roku. Kolejnym etapem rozwoju sieci kolejowej była elektryfikacja. Na
linie dawnej Śląskiej Kolei Górskiej trakcja elektryczna wróciła dopiero w
połowie lat sześćdziesiątych. Pierwszy odcinek od Wrocławia do Wałbrzycha oddano
do użytku 18 grudnia 1965 roku. Następnie 17 grudnia 1966 roku oddano do użytku
odcinek z Wałbrzycha do Jeleniej Góry. Wprowadzenie nowej trakcji
pociągnęło za sobą również modernizację urządzeń sterowania ruchem kolejowym,
zmianę semaforów kształtowych na świetlne, przebudowę wielu nastawni. Była
to pierwsza w Polsce elektryfikacja linii o charakterze podgórskim. Kolejne
odcinki dawnej Śląskiej Kolei Górskiej elektryfikowano już w latach osiemdziesiatych.
Odcinek Węgliniec - Lubań Śląski otwarto do ruchu z nową trakcją 30 maja 1986
roku, a 13 grudnia tego samego roku trakcja elektryczna dotarła z Lubania do
Jeleniej Góry. 30 września następnego roku pociągi elektryczne dojechały do
Szklarskiej Poręby. Co ciekawe do podwieszenia trakcji użyto tam ponownie rurowych
słupów żelbetonowych, które pozostały jeszcze w
kilku miejscach z czasów niemieckich. Elektryfikacja tego odcinka była spełnieniem
postulatów i próśb lokalnej społeczności, a wpływ na tę decyzję miała z pewnością
chęć ochrony walorów środowiskowo-turystycznych Karkonoszy.
Dzień dzisiejszy poszczególnych odcinków oraz plany na przyszłość
|
Nieistniejący już tunel
na linii Wrocław - Jelenia Góra (w okolicach Wałbrzycha).
Ze zb. Andrzeja Szynkiewicza
|
Szlaki dawnej Śląskiej Kolei Górskiej w czasach obecnych nie są tak dobrze
zagospodarowane jak miało to miejsce w okresie niemieckim. Dzisiejsze przewozy
kolejowe są wyraźnie mniejsze, zmniejszyła się liczba przejezdnych linii,
zmalała liczba pasażerów. Przyczyn takiego stanu rzeczy należy głównie upatrywać
w dynamicznym rozwoju indywi-dualnej i zbiorowej komunikacji samochodowej,
która niezaprzeczalnie jest bardziej elastyczna niż kolej. Niemniej jednak,
w wielu wypadkach nieodpowiednie zarządzanie i organizowanie ruchu (konstruowanie
rozkładu jazdy), zdecydowanie przyczyniło się do spadku zainteresowania klientów
usługami jakie oferują PKP na poszczególnych liniach.
Dzisiaj zadowalające przewozy notuje się jedynie na linii głównej z Wrocławia
do Jeleniej Góry przez Wałbrzych. Prędkość jazdy pociągów jest jednak bez porównania
gorsza niż 60 lat temu. Planowy ruch pociągów utrzymywany jest dziś na liniach
z Wrocławia do Jeleniej Góry, z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby, z Jeleniej
Góry do Węglińca, z Lubania Śląskiego do Zgorzelca, a także z Sędzisławia do
Lubawki oraz z Boguszowa Gorc do Mieroszowa i Mezimesti, a i to nie wiadomo
jak długo. Pociągi osobowe nie jeżdżą już z Jeleniej Góry do Karpacza i Kamiennej
Góry przez Mysłakowice, z Lubania do Leśnej, ze Szklarskiej Poręby do Horni
Poluby. Ruch pociągów towarowych (często w minimalnym zakresie, z tendencją
do całkowitego zawieszenia przewozów) prowadzony jest - poza wymienionymi wyżej,
czynnymi liniami - także po szlaku z Jeleniej Góry do Mysłakowic i Kowar (klika
lat temu również na części linii z Lubania Śląskiego do Leśnej). Niemal całkowicie
zdemontowano torowisko na odcinku z Wałbrzycha Szczawienka do Boguszowa Gorc.
Pozostałe,
nieliczne odcinki torów dawnej Śląskiej Kolei Górskiej wykorzystywane są obecnie
jako bocznice towarowe.
Od pewnego czasu istnieją plany przywrócenia do ruchu odcinka linii ze Szklarskiej
Poręby Górnej do Harrachova. Inicjatywa ta podjęta została przez czeskie Towarzystwo
Kolejowe Gór Izerskich - Jizerska Draha. Planowano uruchomienie pociągów osobowych
prowadzonych czeskimi autobusami szynowymi. Wielokrotnie podnoszono już problem
chęci fizycznej likwidacji wielu linii sieci byłej Śląskiej Kolei Górskiej
(nie tylko tej sieci zresztą). Takie posunięcie byłoby o tyle niekorzystne
w turystycznym rejonie Sudetów , że komunikacja kolejowa, w dobie lawinowo
wzrastającego natężenia ruchu na drogach, jest proekologicznym środkiem transportu
(a zanieczyszczenie środowiska jakiego przysparza jest zdecydowanie niższe
niż w przypadku samochodów), co przy jej rozwoju mogłoby pozytywnie wpłynąć
na zachowanie środowiska w jak najlepszej kondycji. Ekolodzy już teraz "biją
na alarm", wymieniając zbyt wielką rzeszę turystów zmotoryzowanych, jako
jedną z przyczyn degradacji środowiska naturalnego. Realizacja dogodnych, bezprzesiadkowych
połączeń kolejowych o konkurencyjnym czasie przejazdu i atrakcyjnym rozkładzie
jazdy do górskich miejscowości klimatycznych i turystycznych (tj. Karpacz,
czy Szklarska Poręba) z większych miast Polski - Warszawy, Katowic, Poznania,
czy Gdańska pozwoliłoby z pewnością obniżyć ilość samochodów odwiedzających
te obszary. Ponadto rozwój komunikacji kolejowej na liniach lokalnych w oparciu
o autobusy szynowe mógłby uchronić te linie przed fizyczną likwidacją i popadnięciem
w niepamięć, jak to ma miejsce np. w przypadku linii z Kamiennej Góry do Mysłakowic,
czy z Jeleniej Góry do Karpacza. Na marginesie warto dodać, że przed II wojną
światową do Karpacza docierały bezpośrednie wagony z Berlina.
Kolej Walimska
Pisząc o przedwojennych elektrycznych kolejach w Sudetach nie
można zapomnieć o uroczej Kolei Walimskiej. Choć Istniała ona w oderwaniu
od pozostałej sieci,
to niewiele brakowało aby została zelektryfikowana jako druga linia z planowym
ruchem pociągów na terenie dzisiejszej Polski. Linia ta, licząca 4,7 km miała
swój niesamowity urok, który dzisiaj odczuć można odwiedzając nieistniejące
już torowiska i pozostałe nasypy. Głównym powodem jej powstania była między
innymi chęć usprawnienia przewozu turystów w tym rejonie. Początkowo planowano
ją jako klasyczną kolej o trakcji parowej. W 1912 roku, ze względu na większą
atrakcyjność (słusznie przewidywano, że ruch turystyczny będzie w znacznym
stopniu determinował rentowność) oraz brak dymu mogącego być powodem skarg
właścicieli okolicznych farbiarni i bielarni płótna, zdecydowano się uruchomić
trakcję elektryczną. Tabor składał się z jednej 2-osiowej lokomotywy, jednego
osobowego wagonu silnikowego i dwóch doczepnych wagonów osobowych. Pierwsze
pociągi wyjechały na szlak 22 czerwca 1914 roku. Trakcja elektryczna funkcjonowała
w Walimiu do 4 października 1959 roku, kiedy to ze względu na zużycie taboru,
brak części zamiennych i niską frekwencję zawieszono przewozy pasażerskie.
W następnym roku rozpoczęto demontaż sieci i urządzeń, przekazanych następnie
wraz z taborem do Wrocławia.
Kolej rozpoczynała swój bieg ze stacji w miejscowości Jugowice leżącej na
trasie Świdnica - Jedlina Zdrój. Po drodze, do końcowej stacji w Walimu,
były zlokalizowane
dwa przystanki - w Sędzimierzu i Walimiu Dolnym. Ze względu na znaczną ilość
zakładów przemysłowych (głównie przemysł lekki, ale także tartaki i kamieniołomy)
istniał dość znaczny popyt na usługi transportowe w tym rejonie. Dodatkowo
rozwój turystyki zarówno pieszej, górskiej jak i narciarstwa, stwarzał dogodne
warunki do zapewnienia dostatecznej frekwencji na planowanej kolei. Otwarcie
linii, planowane na 2 maja 1914 roku, zostało jednak opóźnione między innymi
z powodu zwłoki w dostawie taboru. Ostatecznie pociąg wyjechał na trasę 22
czerwca 1914 roku.
W ten sposób Kolej Walimska stała się trzecią elektryczną koleją na ziemiach
polskich.
Różne koleje losu, kryzysy, wojny, koniunktury powodowały, że nie zawsze
kolej była dochodowa, jednakże społeczna potrzeba jej funkcjonowania spowodowała
jednak, że istniała. Do 1945 roku kolejka przetrwała w dość dobrej kondycji.
Ostatni pociąg osobowy przejechał trasę 4 października 1959 roku. Niemniej
pociągi towarowe korzystały z linii jeszcze do 1974 roku. Już w 1960 roku
rozpoczęto
demontaż sieci trakcyjnej, w tym konstrukcji wsporczych. Tabor wagonowy zabrano
do Wrocławia i pocięto na złom między 1985 a 1988 rokiem. Jedynie sędzimirski
tartak utrzymywał do końca lat osiemdziesiątych 1,9 km torów. Resztę rozebrano
w 1984 roku i ślady po tej uroczej kolejce pokryła trawa. Dzisiaj w terenie
można znaleźć jedynie nasypy i wyrównane podtorze, a o świetności stacji
w Jugowicach (3 perony pasażerskie) przypomina tylko dwutorowy wiadukt nad
szosą
do Walimia, bo równię stacyjną porósł już całkiem spory lasek. Przywróceniem
dawnego blasku temu miejscu zajmuje się grupka pasjonatów; ich działaniom
można kibicować zaglądając na stronę: www.drezyny.org
Andrzej Szynkiewicz
Tekst został opublikowany w "Turyście
Dolnośląskim" nr 5/2003 (część 1) i 6/2003 (część 2).
(c) Andrzej Szynkiewicz. Reprodukcja w całości
lub części bez zgody autora zabroniona.
|