21.11.2009
14.01.2006 04.05.2007 10.06.2007 24.06.2007 30.06.2007 29.07.2007 23.09.2007 10.10.2007 15.02.2009 12.08.2009 21.11.2009 15.02.2010

Strona główna
W górę

Początek budowy sieci trakcji elektrycznej

   Zawsze mi się podobała sieć trakcyjna na makietach i widok pantografów reagujących na ugięcia liny jezdnej.


 Fot. 1 

 Fot. 2 

 Fot. 3 

 Fot. 4 

 Fot. 5 

 Fot. 6 

 Fot. 7 

 Fot. 8 

 Fot. 9 

   Nie może się bez niej obyć i moja makieta. Przebudowując tory przystąpiłem także do układania drutów sieci. Na początek poszedł portal wjazdowy do Starej Rumi oraz odcinki wewnątrz tunelu. Sieć trakcyjna widoczna jest realizowana przy użyciu elementów Viessmann'a, natomiast w tunelu przy użyciu odwróconej szyny fleksowej.
   Przedstawione na fotkach mocowanie przy użyciu nagwintowanego pręta (M3) umożliwia precyzyjne, łatwe i solidne pozycjonowanie belki, do której szyna jest od dołu lutowana. Chciałbym dodać, że w moim przypadku nie mamy toru poziomego tylko pochyłe, więc kwestia prawidłowego, na różnych wysokościach, umiejscowienia podpór jest bardzo ważna. Dodatkowy rozjazd, jak widać, nie robi problemu. Wlot do tunelu będzie przesłonięty portalem wjazdowym, tak by nie było widać "odwróconej szyny"

   Lutowanie stalowego pręta jest możliwe przy pomocy pasty lutowniczej po wcześniejszym opiłowaniu ocynku.

Łączenie segmentów makiety.
 

   Cały pomysł opiera się na założeniu, że żaden element sieci trakcyjnej nie może wystawać poza obrys segmentu makiety (w czasie składowania czy transportu), natomiast po rozłożeniu makiety połączenie musi być bez przerw, które by mogły powstać w przypadku różnego ustawienia segmentów (pochylenie segmentów względem siebie góra-dół, czy przesunięcie lewo-prawo). Takie sytuacje mogą powstać gdybyśmy odwzorowali sposób łączenia szyn jak w torach - tam wszelkie drobne przerwy są dopuszczalne dzięki współpracy z obręczą koła, natomiast takie same przerwy w "odwróconej szynie" są śmiertelne dla odbieraka prądu w pantografie.

Jak to jest zbudowane i jak działa:
 

Jak widać powyżej do belki nośnej (poprzecznej) przylutowane są wsówki, a nie sama szyna.


   Dzięki temu możliwe jest wysunięcie jej z jednej z wsówek, tak by się całkowicie schowała w obrębie segmentu. Powyżej, na prawej fotce widać połączenie w pozycji "do transportu".
   Zagięcie końcówek do góry z jednej strony jest duże (na fotkach z lewej strony) co całkowicie uniemożliwia wysunięcie się szyny z wsówki. Z drugiej strony zagięcie jest mniejsze, na tyle, że szyna daje się wysunąć/wsunąć przy użyciu większej siły. Ważne: szyna sama nie ma prawa się wysunąć Dodam, że wsówka lewa jest ciaśniejsza niż prawa (można wybrać jedną nową, a drugą używaną wcześniej).
   Kształt zakończenia (tu prawego) dobieramy eksperymentalnie. Ja wpierw zagiąłem szynę za bardzo (wsówka nie dawała się wysunąć), a potem oszlifowałem zagięcie, ale tylko na tyle by wreszcie wsówka zeszła.


   Podczas profilowania szyny łączącej należy zwrócić szczególną uwagę na końcówkę wysuwaną, gdyż pantograf nie może zahaczyć o jej krawędź, a tylko łagodnie przejść przez połączenie.
   Jeszcze jedna uwaga: odcinek "szyny odwróconej" jest do belki nośnej mocowany za pomocą wsówki, natomiast pozostałe (nierozbieralne szyny) są lutowane bezpośrednio do tej samej belki. Dzięki temu odcinek łączący jest o grubość wsówki niżej od sąsiednich. Ułatwia to wyprofilowanie przejść. W idealnych warunkach wystarczyłoby zaokrąglenie końcówek tylko na wysokość równą grubości blaszki wsówki. Należy jednak dodać większy margines tolerancji, gdyż segmenty będą w różnych warunkach montowane i trudno nam przewidzieć jakie będą rzeczywiste odchylenia od ideału.
 
   Możliwe jest także zaadoptowanie "patentu" do sieci trakcyjnej realizowanej z drutu miedzianego.
 
 
 
Prace trwają.


Powrót

 Tę stronę odwiedzono 4.049 razy.  stat4u Artur Schwartz, 12.08.2009